Jak ścierając buty, odnajduję przyjaciół?

odnajduję przyjaciół

Zazwyczaj pojawiają się w naszym życiu znienacka, przez przypadek, spotykamy ich, kiedy nasze drogi się przecinają.

PRZYJACIELE.

Wielkie i doniosłe słowo, zarezerwowane dla Tych, którzy są nam szczególnie bliscy. Dla naszych powierników, pocieszycieli, kompanów szaleństw i zabaw. Dla Tych, którzy potrafią przynieść ukojenie, kiedy na duszy źle, kiedy świat wali się nam na głowę.

Takie pytanie?

Czy miałbyś/miałabyś coś przeciwko temu, aby na Twojej drodze los postawił nowego przyjaciela? Kogoś, kto zasiliłby zacne i zapewne bacznie strzeżone grono Twoich, sprawdzonych i wiernych już przyjaciół?

Takie pytanie zadałam kilkunastu osobom, w różnym wieku. Wszyscy jak jeden mąż odpowiedzieli, że absolutnie nie mieliby nic przeciwko, ba wręcz byliby szczęśliwi.

No to poszłam o krok dalej i pytam – a co robisz, aby zdobywać nowych przyjaciół i otaczać się wyjątkowymi osobami? Tu z odpowiedzią było zdecydowanie gorzej. Zazwyczaj nie wiele albo praktycznie nic nie robimy, aby powiększać grono przyjaciół.

Odpowiedzi te nie są dla mnie zaskoczeniem, co więcej  w pełni je rozumiem, bo gdyby mi ktoś zadał takie pytanie, zapewne odpowiedziałabym tak samo.

Za niebywały postęp cywilizacyjny, łatwość komunikacji i bycie on-line przychodzi nam zapłacić wysoką cenę. Spotkanie przyjaciela, takiego prawdziwego, z krwi i kości, z którym można usiąść na kocu w parku, przegadać kilka godzin czy pomilczeć o niczym, nie jest prostym zadaniem. Wszyscy zaganiani, zajęci, zmęczeni – marzymy tylko o tym, aby wreszcie wrócić do domu i odpocząć. Zawężamy i zamykamy swój świat.  To z kolei rodzi uczucie „samotność w tłumie”, „samotność w wielkim mieście”.

Przyznam się szczerze, mimo iż mam wspaniałych przyjaciół, na których zawsze mogę polegać, takie uczucie „samotności w tłumie” kiedyś mi się przytrafiło. Na szczęście szybko zdałam sobie sprawę z tego, że funduję je sobie na własne życzenie.

A potem pojawiły się nasze babskie wyprawy, realizowane w ramach projektu „Kobieca Przerwa na Góry”.

Co zyskałam dzięki naszym kobiecym wyprawom w góry?

Za nami dopiero trzy takie wyjazdy, a ja z pełnym przekonaniem już teraz mogę Wam powiedzieć, co dzięki nim zyskałam.

  • Odnalazłam we Wrocławiu mój świat.

Ten, za którym tak bardzo tęskniłam, który wydawał mi się nieosiągalny i bardzo odległy, który zdawało się, że uciekł mi bezpowrotnie. W końcu pogodziłam się i zaakceptowałam fakt, że podróż w góry trwa 3 godziny w jedną stronę. Po przeprowadzce z Podbeskidzia była we mnie na to taka złość, że skutecznie odwodziła mnie od weekendowych wypraw. Wydawało mi się, że więcej czasu spędzę w pociągu czy samochodzie aniżeli na szlaku. Teraz już wiem, że się myliłam. Teraz wiem, że to się da:) Co więcej, da się pojechać na zupełnym luzie, bez pośpiechu – pochodzić, pokontemplować, odpocząć i wrócić w doliny o przyzwoitej porze.

  • Poznałam wspaniałe kobiety.

Kiedy spojrzysz na naszą kobiecą ekipę, tak nieco z boku, zobaczysz dużą różnorodność i całą masę kolorów. Pod wieloma względami jesteśmy kompletnie różne, ale są też zakresy wspólne, obszary gdzie nasze podobieństwo jest widoczne gołym okiem. Ta różnorodność i spójność zarazem sprawia, że tak dobrze się nam razem podróżuje. Rozumiemy się praktycznie bez słów, umiemy wypracować kompromisy i rozwiązania akceptowalne dla wszystkich uczestniczek. A kiedy wieczorem zasiadamy wspólnie na jadalni w schronisku, nasza różnorodność dostaje upustu – wówczas rozmowom i śmiechom nie ma końca.

  • Odważyłam się i zmobilizowałam do tego, aby raz na jakiś czas, pomyśleć o sobie.

Nowa kiecka, torebka czy nawet wyjście do kina, czy teatru, fajne, ale nie dałyby mi tyle radości, co taki wyjazd w góry. Weekend w bliskim kontakcie z przyrodą, który mogę poświęcić na swój własny odpoczynek, podładowanie akumulatorów i kumulację życiowej energii, to najlepszy prezent, jaki mogę sobie wymarzyć. To prezent, który na długo pozostaje ze mną, do którego co jakiś czas wracam wspomnieniami.

Na zakończenie moich dzisiejszych rozmyślań, których punktem wyjścia było poszukiwanie nowych przyjaciół, powiem tak –  jeśli czujesz, że w naszej grupie Włóczykijów mogłabyś się dobrze poczuć i miło spędzić czas, nie zastanawiaj się, tylko dołącz do nas!!! Już dzisiaj zapisz się na moją Sekretną Listę Włóczykijów.

Czy odnajdziesz wśród nas przyjaciół – nie wiem, nie mogę Ci tego obiecać, ale co szkodzi Ci spróbować?

Do zobaczenia,
b.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *