Od kiedy pamiętam, zawsze marzyłam o tym, żeby mieszkać w małym domu w górach. Takim z bali, przepełnionym zapachem drewna i świeżo upieczonego chleba, ze skrzypiącą podłogą i dużym kuchennym stołem, pośrodku którego w wazonie stoją polne kwiaty.
Uwielbiam to uczucie, kiedy to wczesnym rankiem, gdy reszta domowników otulona pierzyną smacznie śpi w swoich łóżkach, wychodzę z kubkiem gorącej kawy na dwór. Ta cudowna cisza uśpionego jeszcze świata, a chwilę potem rześkie przebudzenie, jakie funduje zimny podmuch wiatru niosący zapach mokrych od rosy traw. To niewiarygodne poczucie wolności i niezależności. Radość z bycia blisko przyrody, z bycia jej częścią.
A, że tym, co w swej prostocie piękne lubię się dzielić, bo to radość sprawia mi ogromną, w mojej głowie zaświtał pomysł, że może by tak jakaś agroturystyka, albo co? Przyjmowanie gości, zatroszczenie się o to, aby dobrze, a zarazem zdrowo sobie podjedli, wypoczęli i w świeżej, wykrochmalonej pościeli wyspali, to cel godny poświęcenia.
No i tak sobie myślę, że może kiedyś, za te kilkanaście lat, kiedy to synowie wydorośleją mi nieco, a mąż klawiaturę na emeryturę wyśle, to zmyknę sobie gdzieś tam hen w połoniny i zaproszę Was do siebie.
Do tego zaś czasu, dom swój budować tu w dolinach będę, ciesząc się każdego dnia z tego, co mam i dbając, najlepiej jak potrafię o tych, bez których marzeń bym takich nie miała.
Takie są moje marzenia, a czy teraz i Ty opowiesz mi o swoich?
uściski,
b.
Trzymam kciuki za zrealiziwanie tego marzenia! Zdecydowanie tam Cię widzę, Beatka! 😍
Powodzenia 🍀👍
Dziękuję:) A co z naszym Cowork’iem….tego by mi brakowało.
Beatko piękne marzenie 🙂 jak już je zrealizujesz ( za co mocno trzymam kciuki :)) to koniecznie daj znać, chętnie spróbuję tego chleba własnoręcznie pieczonego. Z radością też przyłączę się do tej kawy o świcie, kiedy wszyscy będą jeszcze spali, mimo że z natury jestem sową, ale w takich okolicznościach przyrody szkoda przegapić taki moment !!!
Obiecuję dam znać. Ale wiesz Basia, w takim razie na tą kawę o świcie, to ja Cię muszę wcześniej porwać:) Przecie nie godzi się czekać do emerytury, bo jeszcze się wtedy okaże, że kawy nam nie wolno albo co:))) uściski