Jeśli cenisz sobie chwilę dobrej, prawdziwej rozmowy – zabierz przyjaciółkę/kumpla w góry!

Dzień za dniem, wciąż do przodu, dość szybko, według określonego planu i powtarzających się schematów. Z listą zakupów, telefonem i kalendarzem w ręku, tudzież z ciężkim tornistrem swojego pierwszoklasisty na plecach – BIEGNIEMY!

Na pozór wszystko jest w porządku, wszyscy przecież biegną. Jednakże w pewnym momencie, kiedy lat przybywa i człowiek nieco mądrzeje, rodzi się w nas sprzeciw, wobec tych życiowych maratonów. Coraz bardziej zaczyna nam doskwierać brak czasu dla rodziny, dla przyjaciół, czy w końcu dla siebie samych. Brakuje ciszy, oderwania i podmuchu świeżego powietrza uderzającego w twarz.

Zaczynamy szukać pomysłów na to, jak z tej gonitwy się wypisać. Sięgamy po fachową literaturę z „slow life” w tytule, zaczytujemy się w jakże popularnych ostatnio „duńskich przepisach na szczęście – Hygge” i próbujemy je przenieść w naszą polską rzeczywistość.

Jednakże nim, te skądinąd bardzo fajne, zmiany nastąpią i na stałe wpiszą się w naszą kulturę i tradycję, trochę wody w rzekach upłynie. Zmiany te wymagają bowiem odpowiedniego przeprogramowania, które każdego dnia musimy w sobie utrwalać i wzmacniać. Stawka jest wysoka, bo jest nią nasze bardziej radosne i optymistyczne podejście do życia, dlatego warto, abyśmy wszelkich starań i wysiłków dołożyli.

A tymczasem może by tak sięgnąć do tego, co swymi korzeniami w naszą rodzimą tradycję wplecione? Do chodzenia po górach i bliskiego kontaktu z przyrodą.

Zgodzicie się ze mną, że tam nieco wyżej, czas płynie zupełnie inaczej.  Problemy i kłopoty przy majestacie wznoszących się nieopodal szczytów nabierają zupełnie innego rozmiaru. Inne jest też nasze spojrzenie na nie – kiedy oczy i myśli zajęte są tym, co piękne, w naszych głowach i sercach jakoś tak lżej się robi. Ta lekkość bytu, podszyta wiatrem we włosach i uczuciem nieskrępowanej wolności tworzy doskonałą przestrzeń dla wzmacniania relacji z tymi, na których zależy nam w sposób szczególny.

Górskie przystanki patentem na przyjaźń

Ilość i jakość czasu, jaki jesteśmy w stanie poświęcić przyjaciołom na szlaku, jest zdecydowanie lepsza od tego, co możemy im zaoferować w dolinach.

Wędrując wprawdzie co jakiś czas spoglądamy kontrolnie na zegarek, ale nie odczuwamy tej szalonej presji czasu, która towarzyszy nam na co dzień. Dzięki temu tematy rozmów przychodzą spontanicznie, kiedy to zadyszka związana z podejściem nie zakłóca procesu komunikacji. Rozmowy są głębsze, dłuższe i bardziej prawdziwe. A kiedy nie rozmawiamy, relację pomiędzy nami buduje cisza. Tu w górach, w przeciwieństwie na przykład do spotkania przy kawie, nikomu ona nie przeszkadza, nie wprawia w zakłopotanie. Jest wartością samą w sobie, tak jak i kubek gorącej herbaty, czy talerz pysznej zupy, nad którym pochylamy się po dotarciu do celu.

Przemoczone skarpety, paczka misiów żelków, mydło, które zostawiliśmy w domu, czy brak ruskich w menu, także potrafią jednoczyć. Te wszystkie elementy górskiej wędrówki, okraszone szczerą i życzliwą rozmową, sprzyjają zacieśnianiu więzów. Nie bez kozery Jan Alfred Szczepański mawiał, że „ słońce gór szybciej zbliża niż rozrywki miasta”. Musicie przyznać, że prawdy w tych słowach jest wiele.

Przemierzanie kolejnych kilometrów z przyjacielem u boku buduje nasze „Tu i Teraz”. Jednocześnie staje się silnym fundamentem naszych przyszłych wspomnień. Tych, do których za te kilkanaście, może kilkadziesiąt lat, okryci ciepłym kocem, ze wzrokiem wpatrzonym w migocący w kominku ogień, będziemy powracać.

Jednakże, aby tak stać się mogło, już teraz musimy zadać sobie nieco trudu, aby przyjaciół na wspólną włóczęgę namówić. A zatem, do roboty!

Ja cieszę się niezmiernie z tego, iż w „Kobiecej przerwy na Góry – KPNG”, czy już za chwil parę w „Foreście”, mogę uczestniczyć, gdyż to właśnie w te projekty swoich przyjaciół porywam, a nowych, jakże wspaniałych, dane jest mi poznawać.

Dziękuję Wam za to!

Beata

P.S. Jeśli i Ty droga czytelniczko, miałabyś kiedyś ochotę (przepraszam panowie, że zaproszenie tylko w stronę pań kieruję, ale takie są założenia projektu) do naszych kobiecych wypraw dołączyć, zapraszam serdecznie. Już dzisiaj zapisz się na moją Sekretną Listę Włóczykijów, będzie mi szalenie miło Cię poznać. Nowy semestr na Uniwersytecie Wędrownym rozpocznie się już niebawem:)

A dla tych, którzy zamiast czytać woleliby mnie posłuchać, plik audio poniżej 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *